niedziela, 15 lipca 2012

leaving afternoon

Rano przyjechala Pani Babcia- mama Billa, wczesniej zostalam wystarczajaco nastraszona jej ciezkim irlandzkim akcentem zeby bac sie zejsc na dol na przywitanie. Spalam wiec dlugo, udajac zmeczenie po wczorajszej nocy. Nie ominelo mnie jednak spotkanie, bo trzebabylo w koncu cos zjesc. Nie bylo tak zle, wymknelam sie szybko tlumaczac sie niechecia spoznienia na autobus. 'Pozyczylam' od Billa troche paliwa, zeby zdolac dojechac na stacje benzynowa. Udalo mi sie nawet bez problemu zatankowac samochod hahahha ;D Zlapalam autobus i udalam sie na pozegnalne popoludnie. Bylo bardzo milo, poznalam pare nowych osob. Byly dokladnie po dwie osoby z roznych krajow, wiec nikt nie czul sie poszkodowany, ze czegos nie rozumie, a i tak w 99% rozmawialismy po angielsku. I bardzo mi przykro, ze akurat te dwie dziewczyny wyjezdzaja bo sa naprawe super...



Port Erin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz