piątek, 27 lipca 2012

cafe

Dzis wybralam sie do Douglas zupelnie inna droga niz zawsze, bo podobno krotsza i bezpieczniejsza. Wcale nie byla bezpieczniejsza, bo takie piekne widoki dookola, ze glowa caly czas chodzila mi na boki mimowolnie.... Niesamowite po prostu!!! Jechalam na spotkanie z Ivana. Oczywiscie nie moglam sie oprzec i weszlam do sklepu z ciuchami i kupilam sliczny zielony plaszyk jesienny. Z wyprzedazy oczywiscie.
Przeszlysmy sie spacerkiem po miescie, pogoda przesliczna.... Nastepnie na kawe i muffiny do kawiarni. Nie wiedzialam, ze kawa large jast naprawde LARGE. Niemniej zarowno muffinka malinowo czekoladowa, jak i waniliowa latte byly przepyszne!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz