1. Paula
Paula znalazla nowa rodzine w Anglii i bedzie zyla tam dlugo i szczesliwie.
2. Kamila
Przyjechala do mnie na tydzien i mimo kiepiskiej pogody i braku jakiejkolwiek organizacji bylo cudownie :))
Pamietam glownie : Zamarzniecie w manx-kolejce, wylegiwanie sie do 12 a potem panika, ze na nic nie ma czasu :)), filmowe wieczory, wypadek rowerowy (do dzisiaj mam slady...:)) 1 dzien pieknej pogody, depresja powyjazdowa ;>
3. Szkola
We wrzesniu zaczelam kurs angielskiego. w kazdy moj piatek, ktory jest moim dniem wolnym musze wstawac o 8 rano. skandal! Zajecia jak zajecia, chociaz facet bardzo sie stara, ale zawsze jest to jakas nauka, przynajmniej mozg mi nie zaniknie calkowicie. A moze i zdam sobie FCE na koniec.
4. Problemy samochodowe.
Moj codzienny niezbednik zaczal mi odmawiac posluszenstwa juz jakis czas temu. Postanowil sobie, ze bedzie mi gasl na srodku drogi. Kochane Autko.... Zaczelo ubywac rowniez plynu chlodzacego. Zeby nie bylo wszystko ladnie wyspowiadalam hostowi, na co on -pan doktor mechanik, dolal wody do zbiornika na plyn chlodzacy i 'zobaczymy co bedzie' No i sie stalo, pewnego pieknego wieczoru, po ciezkim dniu, w ktorym miedzy innymi bylo mi dane ogladac wypadek samochodowy, Kochane Autko postanowilo umrzec sobie na srodku drogi. Zeby bylo bardziej dramatycznie, to utknelam na totalnym zadupiu, na niebezpiecznym zakrecie, po ciemku ze slaba bateria w telefonie. MUSIALAM ruszyc sie z tego zakretu bo inne samochody mialy wielki problem zeby wyprzedzic mnie na tym zakrecie. Odczekalam wiec chwile i podjelam probe ruszenia. Udalo sie. Dojechalam a reczej dotoczylam sie do domu na drugim biegu z wrazeniem, ze samochod zaraz wybuchnie. Naszczesie moi hosci sa baaaardzo fajni. Myslalam, ze mnie zjedza, ze robie im problemy dzien przed wielka impreza urodzinowa hosta, a oni z usmiechem, ze nie mam sie przejmowac i rano zabiora auto do mechanika. Zalatwili mi tez transport do i ze szkoly. Super ludzie....
5. Z host rodzina zadnych problemow nie mam, nadal wszystko jest super, ostatnio nawet mysle, ze bedzie mi smutno ich tu zostawiac i mysle tu takze o moich podopiecznych, polubilysmy sie bardzo z tymi bachorkami, choc oczywiscie zdarzaja sie problemy :P
Na koniec pare zdjec z sierpnia
Foczka |
No wreszcie ;) Już się zastanawiałam co się z Tobą dzieje.
OdpowiedzUsuńPS. zmienił się adres mojego bloga.
świetnie,że znowu wróciłaś z blogowaniem - i mam nadzieję, że już bez tak długich przerw!
OdpowiedzUsuńnajważniejsze jest to, że Ci się układa z rodzinką. :) a samochodu szkoda.
i zawsze będę chciała Twoją wyspę odwiedzić, przez te cudowne widoki! :)